niedziela, 17 lutego 2013

Liczy się człowiek, nie ubranie

Nowy wątek: interesujące miejsca w sieci. Co czytam, co mnie inspiruje. Dzisiaj o projekcie Moje Uniformy.



Odkąd podjęłam decyzję o założeniu nowego bloga, zastanawiałam się, o czym mogłabym pisać. Od lat, przeglądając Internet i napotykając ciekawe blogi czy vlogi, podziwiam twórców za niebanalne pomysły. Dlatego postanowiłam uruchomić nowy kącik, w którym będę pisała o ciekawych miejscach w sieci, z którymi się spotykam i które zachęcają mnie do dodania ich "do ulubionych" i częstego odwiedzania.
Pierwszy polecany przeze mnie blog w tym cyklu, wiąże się także ze sporą dawką inspiracji fotograficznej. Jak sami na pewno zauważyliście, ostatnimi czasy fotografia stała się bardzo popularnym hobby, więc wymaga się od twórców niebanalnego pomysłu, żeby mogli jakoś zaistnieć. Z drugiej strony, taki fotograf nie powinien kierować się jedynie chęcią zaistnienia na rynku, ponieważ takie podejście zwiastuje szybkie "wypalenie się". Dlatego szczególnie ważne (i trudne) jest znalezienie takiego projektu, który będzie stałą dawką inspiracji dla twórcy i będzie równocześnie interesujące dla odbiorcy. Za taki projekt uważam właśnie Moje Uniformy.
Jego założycielem jest Arek Wojciechowski. Jak sam mówi, czas trwania projektu nie jest określony i cieszy oczy już ponad trzy lata. 



Na czym polega?
Moje Uniformy to projekt, w którym główną rolę odgrywają jego uczestnicy, fotograf natomiast odgrywa rolę niewidzialnego pośrednika. Bo ani kompozycja, ani niesamowite kadry nie odgrywają tutaj żadnej roli. Najważniejszy jest uczestnik i to, co chce powiedzieć o sobie. Łamie stereotyp "jak cię widzą, tak cię piszą". 
Kompleksy, uwarunkowania zewnętrzne, problem wykluczenia, a to wszystko w kontekście zwykłego ubrania. Uczestnicy projektu mówią co lubią nosić, czego nie lubią ubierać i jak się czują bez ubrania.
 Projekt zakłada wykonanie trzech zdjęć właśnie w tych trzech sytuacjach: nago, lubię i nienawidzę. Pod każdym tryptykiem, uczestnicy umieszczają kilka słów na temat tego, jak się czują w ubraniu, które powinni nosić (np. mundury, garnitury, wizytowe stroje), w czym czują się najlepiej i mówią także o tym, jak czują się ze swoją nagością. Nie jest to zatem sztampowy foto-blog, ale bardzo osobisty i wydobywający emocje. I nie ma znaczenia, czy jesteś modelem/modelką, czy nie masz doświadczenia w pozowaniu. Nie ma także znaczenia, jak wyglądasz: czy jesteś pięknie umięśniony i szczupły, hojnie obdarzony przez naturę, czy wręcz przeciwnie - nie spełniasz wymogów kobiety/faceta idealnej/idealnego. Czy jesteś stary, czy młody, z bliznami, czy bez. Pokazujesz siebie. Liczysz się Ty i Twoja osobowość. Piękny projekt.
Po więcej zapraszam na mojeuniformy.blogspot.com. Zaglądajcie czasem, naprawdę warto. Bo być może sam chciałbyś wziąć udział w tym projekcie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz